Diablo26
Administrator
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:32, 13 Lut 2007 Temat postu: Jak powstało |
|
|
Całkiem inna gra która nie ma powionzań z The Bard's Tale a zawiera jej elementy, to może być ciekawe.
I znów feniks z popiołów. Grupa zapaleńców wskrzesza klasyczny RPG z lat 80. - Bard’s Tale, który wówczas rządził na Apple II i Commodore 64. Tytuł, oryginalnie stworzony przez Interplay, mógł się poszczycić wielką grupą wiernych fanów, dla których zresztą powstały w tamtych czasach dwa sequele. Niestety, wraz z nadejściem ostatniej dekady XX wieku seria zmarła śmiercią naturalną, wyparta z rynku przez takich gigantów jak Eye of the Beholder.
Trzy lata temu niewielka grupka wiernych fanatyków postanowiła stworzyć remake Opowieści Barda. Hmm, właściwie to nie remake, ale coś w stylu nawiązania – gra bowiem miała toczyć się w innym świecie, bez jakichkolwiek odwołań do dawnych przygód, natomiast główne podobieństwa leżeć miały w gameplayu, klimacie oraz rozwiązaniach graficznych. Bard’s Legacy: Devil Whiskey, bo tak się miała zwać ta produkcja, powstawał w ciszy i spokoju, wielu zapomniało nawet, że Shifting Suns Studios (ten team zapaleńców właśnie) nad nią pracuje. Nie robiono wielkiego szumu, nie udzielano wywiadów, nie pisano dzienników developerskich – rzadkość to w naszych niewesołych czasach, w których wiemy wszystko o grze, zanim jeszcze na serio zacznie się jej tworzenie. W ciągu tych spokojnych lat nastąpiła zmiana tytułu – pozostawiono sam drugi człon Devil Whiskey, prawdopodobnie chodziło tu o jakieś spory z właścicielem licencji na oryginał...
Akcja gry rozpocznie się w przemiłym handlowym mieście Rennibister. Słynie ono szczególnie z doskonałych trunków, tu krzyżują się szlaki kupców oraz dostawców, tu umieszczono wiele gorzelni tych bardziej znanych i poważanych marek „łyskacza”. Wszystko było pięknie i ładnie, miasto kwitło, wszędzie unosił się zapach słodu pomieszanego z alkoholem i ogólnie trwała sielanka. Ostatnio jednak w Rennibister zaczęły się dziać rzeczy dziwne. Jego mieszkańcy, z natury bardzo odporni na wpływ promili (trudno się dziwić, gdybym ja mieszkał przy browarze, też mógłbym więcej wypić), poczęli przejawiać wyraźne oznaki alkoholizmu. Niektórzy wiązali to z pojawieniem się na rynku nowego gatunku whisky, ale nikt się na serio tą sprawą nie zajmował, do czasu gdy amatorzy nowego specjału zaczęli w niewyjaśniony sposób znikać. Strach i desperacja kładą się ciężkim cieniem na niegdyś szczęśliwej społeczności...
I tutaj, jak łatwo się domyślić, na scenę wkracza nasza drużyna łowców przygód. Pracy czeka na nich wiele, bo zagadka zniknięć i tajemnica diabelskiej wody ognistej to tylko czubek góry lodowej. Nie wiemy na szczęście, co jeszcze czeka nas w Devil Whiskey, bowiem autorzy konsekwentnie strzegą tajemnicy, nie chcąc psuć nam zabawy. Sporo natomiast wiemy o innych aspektach gry – szczególnie zaś o rasach i klasach występujących postaci. Do czynienia będziemy mieli tutaj z dość typowym fantasy, więc nic dziwnego, że w grze roić się ma od elfów, krasnoludów, gnomów i innych takich. Trzeba jednak przyznać, że autorzy postarali się o trochę mocniejsze i odrobinę odmienne niż w innych tytułach zarysowanie tychże ras. Aby zaś było ciekawiej, do drużyny będziemy mogli dołączyć też mieszańców – Faeshagh (pół-elfów) czy Orkinów (pół-orków) oraz przedstawicieli dwóch rzadko spotykanych ras – Saurian oraz Senrats. Ci pierwsi to rasa wojowniczych jaszczurów, których pazury, ostre kły i potężne ogony sieją spustoszenie wśród wrogów (coś w stylu Lizardmanów z Wizardry, idealny materiał na wojownika). Senraci natomiast to w połowie humanoidy, w połowie szczury (coś jakby przystosowani do społeczeństwa Skaveni z Warhammera), którzy doskonale wpasowali się w ten kulturowy i rasowy melanż, jako najlepsi złodzieje i najcichsi zabójcy.
Różnorodność klas postaci także zadowoli każdego fana old-schoolowych RPG. Oprócz klasycznych: Wojownika, Łotra, Rangera i Paladyna w Devil Whiskey będziemy mogli wystąpić także jako Mnich (z klasztoru Shaolin...), Elementalista (mag żywiołów), Arkanista (władający „czystą” magią), Bard, Barbarzyńca, czy też biegły w mieczu i magii umysłu Rycerz Psi. Oprócz tego dla Saurian przygotowano też specjalną klasę – Red Claw, fanatycznych wojowników, doskonale wyszkolonych w korzystaniu ze swojej naturalnej broni.
W kwestii grafiki nie powinniśmy liczyć w Devil Whiskey na jakieś większe fajerwerki, w końcu to ma być old-shoolowy styl, nie? Nie znaczy jednak, że gra będzie brzydka – ot, po prostu nie spodziewajmy się dynamicznych cieni i efektów cząsteczkowych. Wystarczy spojrzeć na screeny, by się przekonać, że i bez najnowszych technologii można zrobić sugestywną, klimatyczną oprawę graficzną.
Trzymam kciuki za chłopaków z Shifting Suns. Nie dość, że tworzą grę za własne pieniądze, to jeszcze nie liczą na jakiś komercyjny sukces i zwrot kosztów. Oczywiście, gierka darmowa nie będzie, ale jeżeli się nie podpisuje umowy z jakimś medialnym gigantem, który zapewni kampanię promocyjną, to na wielkie zyski ze sprzedaży przez Internet liczyć nie można, a taką właśnie metodę dystrybucji przewidzieli autorzy – ściągasz program, płacisz za serial i jedziesz z koksem. Nie obawiam się jednak także o to, że chłopaki przejadą się na „diabelskim łyskaczu” i że te trzy lata pójdą na marne, wystarczy bowiem spojrzeć ile osób ściągnęło z ich strony niedawno wydane demo (jest też na naszym FTP). Znajdzie się wielu takich, którzy wydadzą te 25 dolców, by tylko przypomnieć sobie stare, dobre czasy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|